Pokazywanie postów oznaczonych etykietą sztuka. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą sztuka. Pokaż wszystkie posty

środa, 24 marca 2021

Majungmul, Kim Yoon Ju - "Obrazy matematyki. Z wizytą w muzeum sztuki"


Autor: Majungmul
Ilustracje: Kim Yoon Ju
Tytuł: Obrazy matematyki. Z wizytą w muzeum sztuki
Wydawnictwo: Adamada
Rok wydania: 2021
Liczba stron: 36
Wiek: 6+
Ocena: 5/10

Opis:

Przygoda z matematyką w muzeum sztuki?! Dlaczego nie!

Matematyka od zawsze inspiruje artystów, wyznacza kierunki, ba! Decyduje o kanonach piękna. Bez niej kultura byłaby znacznie uboższa. Nie ustawiałyby się kolejki chętnych, żeby zobaczyć Mona Lisę, nikt nie zdumiewałby się na widok Panien z Awinionu, nikogo nie szokowałby Kompozycja w kolorze B.

W obrazach i innych dziełach sztuki znajdują swoje odbicie matematyczne prawa, reguły i obiekty: cyfry, punkty, kąty, figury, symetria, perspektywa. Odwiedź z nami muzeum i spróbuj je odkryć.


Recenzja: 

Rany, jaka dziwna książka! Może wpływ na mój osąd ma fakt, że specyficzne ilustracje zupełnie nie przypadły mi do gustu – odbieram je jako dość przerażające - ale jakoś nie tego się po tym tytule spodziewałam. Zacznijmy jednak od początku.

Sama koncepcja jest bardzo fajna – dzieci wybierają się z rodzicami do muzeum na wystawę poświęconą poszukiwaniom matematyki w obrazach. Wędrują więc przez ekspozycję – od dzieła do dzieła i przy każdym z nich poznają nowe zjawisko albo znajdują jakiś element matematyki.

Wielkim plusem jest wykorzystanie dobrej jakości reprodukcji ubranych w ramy i wplecionych w ilustracje książeczki. Pomysł jest fajny i dobrze zrealizowany, a samo obcowanie z dziełem sztuki to duża wartość.
 
 





Bohaterowie odnajdują więc obraz z cyframi, figurami geometrycznymi, wykorzystujący symetrię odbicia w wodzie i różne sztuczki perspektywiczne. Część rozkładówek jest zbudowana w podobny sposób – z lewej strony widzimy obraz z krótkim podpisem i kilkoma zdaniami komentarza, z prawej swobodną ilustrację przedstawiającą dzieci z wykorzystaniem danego zjawiska, np. zmultiplikowane albo z ciałami złożonymi z figur geometrycznych. 

Przede wszystkim jednak brakuje mi podstawowych pojęć związanych z technikami malarskimi – grupą docelową są dzieci wczesnoszkolne (o czym może świadczyć chociażby wykorzystanie niemalże wyłącznie sztuki nowoczesnej, czyli dość trudnej w odbiorze), a takim już spokojnie można wrzucić garść „trudnych słówek”, zgodnie z zasadą 3-5. Osobiście wybrałabym pointylizm, skoro omawiamy obrazy Seurata, kubizm przy okazji Picassa i martwą naturę odnośnie Arcimbolda.

Spodziewałam się przede wszystkim złotej proporcji i człowieka witruwiańskiego. I te pojęcia się pojawiają, ale dopiero w drugiej (lepszej!) części książki zawierającej propozycje zabaw i ćwiczeń inspirowanych sztuką. Mam poczucie sporego dysonansu między obiema częściami książeczki – są bardzo nierówne. Pierwsza, praktycznie bez tekstu, z samymi prostymi słowami i bez żadnych pojęć wydaje się być skierowana do przedszkolaków. Druga natomiast jest kumulacją informacji – to całe kolumny tekstu urozmaicone jednym/dwoma obrazkami na stronie, zawierająca daty, miary odległości i pojęcia – dobra dla dziecka szkolnego (które nudziłoby się na pierwszej części), ale za trudne dla przedszkolaka. I ta nierówność właśnie, ten duży kontrast jest moim zdaniem głównym problemem tej pozycji.

Obie części osobno są ok, razem jest dość dziwnie. Widzę potencjał do wykorzystania w edukacji – zarówno domowej, jak i instytucjonalnej – ale wymaga on pomysłu, zaangażowania i dużego wkładu rodzica/edukatora. Miałam już do czynienia z książkami w tym temacie, które poleciłabym zdecydowanie chętniej.

Recenzja powstała dzięki uprzejmości Wydawnictwa Adamada.



poniedziałek, 14 grudnia 2020

Magdalena Zarębska - "Skąd jest Pola?"

Autor: Magdalena Zarębska 
Ilustrator: Elżbieta Moyski 
Tytuł: Skąd jest Pola? 
Wydawnictwo: Skrzat 
Data wydania: 25 listopada 2020 
Liczba stron: 144 
Ocena: 7/10 

Opis: 

Czy Pola zadomowi się w nowym miejscu? Czym zajmują się artyści? I co to znaczy „być stąd”? 

W spokojnym Brzegu nagłe poruszenie: Julek i Martyna zastanawiają się, kim jest dziewczynka, która zamieszkała obok. Dlaczego nie reaguje na zaczepki i nie chce wyjść na podwórko? 
Wkrótce nadchodzi rok szkolny i Pola musi się zmierzyć z zainteresowaniem, które wzbudza. Postanawia, że z nikim się nie zaprzyjaźni, ale Julek ma wobec niej inne plany. Jego pies, Mazgaj, również... 

Lęk do pokonania i radość z odkrywania sztuki. Przyszywana rodzina i nie taka straszna zmiana. Wspaniała opowieść o przyjaźni, tolerancji oraz poznawaniu innych i... siebie! 

Recenzja: 

Bardzo mnie cieszy, gdy w powiastkach dla dzieci i młodzieży poruszany jest temat tolerancji. Warto pisać o tym – i mówić – że bycie innym wcale nie jest złe, niezależnie w jaki sposób ta oryginalność się przejawia. Skąd jest Pola? to ciepła książeczka właśnie o akceptacji oraz… przyjaźni. 

Pozycja została bardzo ładnie wydana – szata graficzna jest kolorowa i przyjemna dla oka, a przedstawieni bohaterowie niezwykle sympatyczni. Za te pełne uroku ilustracje odpowiedzialna jest Elżbieta Moyski, która idealnie uchwyciła wydarzenia oraz postaci opisane przez Magdalenę Zarębską. Myślę, że dzięki takiemu idealnemu odwzorowaniu łatwiej się dziecku zaprzyjaźnić z Polą, Julkiem i całą resztą. Warto tutaj również wspomnieć o dużej czcionce, która zdecydowanie ułatwi zapoznanie się z treścią początkującego czytacza. 

Język powieści jest prosty, a akcja – choć nie dzieje się tutaj jakoś super dużo – ma bardzo przyjemne tempo. Ot, czytamy o na pozór zwyczajnym życiu dziewczynki, która czuje się nieco wyobcowana w nowym miejscu. Z czasem jednak – jak to zazwyczaj bywa – poznaje nowych przyjaciół i przeżywa kilka sympatycznych przygód, choć pomiędzy tym wszystkim spotyka ją też przykrość. Magdalena Zarębska fantastycznie tutaj pokazuje, jak młody człowiek powinien radzić sobie z problemem i… że nie wszystko jest takie, jakie na pierwszy rzut oka się wydaje. 

- (…) Z ludźmi trzeba rozmawiać. Pokazywać im, że inny nie znaczy gorszy. Być może muszą się o tym dowiedzieć właśnie od nas. Od ciebie i ode mnie. Może nikt im tego wcześniej nie powiedział? 

Bardzo przypadła mi do gustu również bardziej artystyczne elementy książki (wszak mama Poli jest artystką) oraz… pokazanie, że czytanie to nie tylko książki, ale i komiksy – i że każdy w takiej czy owakiej literaturze znajdzie coś dla siebie. Zachęcanie dzieci do obcowania z kulturą jest bardzo ważne, dlatego zostałam miło zaskoczona! 

Króciutko podsumowując, Skąd jest Pola? to przyjemna książeczka, która choć zapowiada opowieść o akceptacji i przyjaźni, kryje w sobie znacznie więcej. Myślę, że każdy młody czytelnik będzie zachwycony tą lekturą, bo nie brakuje tutaj i pięknych ilustracji, i przyjemnej historii, i mnóstwa emocji, i… zabawnego psiaka! Polecam serdecznie. :)

sobota, 19 maja 2018

Walter Benjamin, Marta Monteiro - "Zwariowany dzień. Trzydzieści zagwozdek" ART

Tytuł: Zwariowany dzień. Trzydzieści zagwozdek
Autor: Walter Benjamin
Ilustracje: Marta Monteiro
Wydawnictwo: EGMONT
Data wydania: 18 kwietnia 2018
Liczba stron: 40
Ocena: 9/10

Opis:

„Zwariowany dzień. Trzydzieści zagwozdek” to doskonała propozycja dla czytelników dociekliwych i lubiących zagadki. Książka pobudza do kreatywnego myślenia i szukania logicznych rozwiązań. Śledząc uważnie perypetie Heinza dziecko będzie miało szansę znaleźć odpowiedź na wszystkie pytania i wychwycić błędy celowo popełnione przez autora. System punktacji zaproponowany w książce z pewnością zmotywuje dziecko do lektury i da mu satysfakcję z rozwikłania tytułowych zagwozdek. 

Recenzja:

Bardzo lubię zagadki. Nawet bardzo-bardzo. Dlatego też, widząc w propozycjach Wydawnictwa EGMONT Zwariowany dzień. Trzydzieści zagwozdek, nie mogłam przejść obok tej pozycji obojętnie. Szczególnie, że nie dość, że zapowiadała się intrygująco, to jeszcze jest książką z serii ART, której ilustracjami i wykonaniem zawsze jestem urzeczona! 

Zarówno zagadek, jak i błędów w książce jest po piętnaście, co razem daje tytułowe trzydzieści zagwozdek. Muszę przyznać, że niektóre zagadki sprawiły mi problem (nie rozwiązałam aż sześciu). Podobnie z błędami, choć tu było znacznie lepiej –umknęły mi tylko dwa. Spodobał mi się tutaj system punktacji, gdzie za znaleziony błąd dostaje się jeden punkt w formie kreski, a za poprawną odpowiedź na pytanie – dwie kreski. Myślę, że 31/45 kresek nie jest złym wynikiem – w końcu mierzyłam się z fantazją Waltera Benjamina - dwudziestowiecznego filozofa, teologa i teoretyka kultury! 

Opowieść, której towarzyszą zagwozdki, jak sama nazwa wskazuje – jest zwariowana. Główny bohater, Heinz, szuka odpowiedzi na pewną zagadkę, a w zasadzie chce zapytać o jej rozwiązanie swojego przyjaciela, profesora Antona. Niestety, ich drogi długo się nie schodzą, a przez ten czas Heinz przeżywa różne przygody i natrafia na kolejne zagadki, przy każdej powtarzając, że chciałby znać na nią odpowiedź. Czytelnik oczywiście ma za zadanie znaleźć odpowiedź na te pytania. 


Książka ta jest bardzo przemyślana i znakomicie wykonana, jak zresztą wszystkie książki z serii ART. Urzekły mnie proste, geometryczne, abstrakcyjnie niedokończone ilustracje Marty Monteiro, artystki tworząca m.in. dla New York Times’a. Mocne barwy przyciągają wzrok – podobnie donośne napisy GONG! przy każdej zagadce. Duży rozmiar książki i przyjemny w dotyku papier dopełniają całości i robią na czytelniku wrażenie. 

Zwariowany dzień. Trzydzieści zagwozdek to kolejna znakomita książka Wydawnictwa EGMONT, która zachęca do kreatywnego myślenia i skupienia, a przy tym bawi i uczy. Nie jest to jednak pozycja dla dzieci – to młodzież i dorośli będą czerpać z niej najwięcej prawdy, bowiem zagadki nie są przystosowane do młodziutkiego czytelnika. Historia Heinza bawi i rozczula oraz rodzi w czytelniku pytanie – kto jest bardziej zakręcony – zwariowany dzień czy roztrzepany Heinz? Polecam z całego serca!

środa, 30 sierpnia 2017

Marianna Oklejak - "Przeciwieństwa"


Autor: Marianna Oklejak
Tytuł: Przeciwieństwa
Wydawnictwo: EGMONT
Seria: ART
Rok wydania: 2017
Liczba stron: 24
Ocena: 10/10
Wiek: 0-3 lat

Opis:
Seria książeczek dla najmłodszych z pięknymi ilustracjami Marianny Oklejak. Do oglądania i wspólnego odkrywania świata barw, pierwszych słów, liczb i przeciwieństw. Wygodne kartonowe strony, bezpieczne zaokrąglone brzegi, wspaniałe kolory i kształty zainspirowane polskim folklorem.

Recenzja:
Poruszając się wśród powszechnej, otaczającej nas z każdej strony pastelozy, również wśród literatury dziecięcej, fantastycznie jest trafić na taką książkę jak ta, bo już ani pierwszy rzut oka widać tu dobry kawał polskiego ilustratorstwa. 

„Przeciwieństwa”, podobnie jak dwie inne książeczki z serii ART, to oszczędna w słowa kartonówka skierowana do najmłodszych. Składa się z dziesięciu podwójnych stron zajmowanych przez pojęcia o przeciwnym znaczeniu. Ponadto każda strona podzielona jest po przekątnej na dwie części – jedną zajmuje ilustracja, drugą opisujące ją hasło w aż pięciu językach – angielskim, niemieckim, francuskim, hiszpańskim i polskim. Ostatnie strony wypełniają słowa, wśród których należy wyszukać i połączyć przeciwieństwa - skierowane są zatem do nieco starszych dzieci, które stawiają już pierwsze kroki w nauce czytania. 

I słowa słowami, fajnie, że mały czytelnik ma szansę opatrzenia się z językiem pisanym i to w różnych językach. Ale ilustracje… ilustracje to prawdziwa poezja. Autorka niejednokrotnie sięga po motywy ludowe przepuszczając je przez pryzmat współczesnego świata. Mamy zatem supermena szybującego wśród koronkowych chmur, brodatego dj’a wytatuowanego od stóp do głów w łowickie wzory, pływaków dryfujących wśród fal z ornamentów i wiele innych smaczków.






To prawda, że artystyczne ilustracje, które tak bardzo mi się podobają, dla dziecka są dość trudne w odbiorze. Pełne szczegółów, kanciaste, nie zawsze intuicyjnie rozpoznawalne, inspirowane folklorem, którego bobas nie miał jeszcze szansy poznać. I super, bo poznaje właśnie teraz. A czytanie nie musi przecież być zawsze wyłącznie prostą rozrywką, a tego rodzaju książeczki potrafią wspaniale rozruszać szare komórki. Z tego względu polecam serię ART dzieciom około drugiego roku życia – już trochę opatrzonym ze światem i odrobinę doświadczonym w książeczkowym świecie. I polecam pokazywać im tak dobre rzeczy jak najczęściej, od małego oswajać dzieciarnię z pięknem, które nie zawsze jest dziecinnie łatwe. Żeby nasza latorośl miała szansę wyrobić sobie dobry gust w przyszłości. 

I nie zrozumcie mnie źle – nie potępiam kupowania dzieciom kolejnego kubeczka z Elzą, czytania książkowych wydań Świnki Peppy tuż po obejrzeniu kilku odcinków na dobranoc, czy wypożyczania książeczek, których ilustracje stanowią postacie ulepione z plasteliny. Wręcz przeciwnie - jeśli dziecko jest czymś zainteresowane, nawet jeśli jest to najbardziej kiczowata szkarada na świecie i aż zęby bolą od samego patrzenia (ale jednocześnie nie niesie ze sobą żadnych szkodliwych treści), to moim zdaniem powinno mieć szansę się z tym zapoznać. Bo kształtowanie gustu nie polega na bezwzględnym chronieniu dziecka przed tandetą, a na wspólnym poznawaniu i porównywaniu wielu wizerunków oraz możliwości wyboru. A potem już tylko pozostaje mieć nadzieję, że kiedy dorośnie do podejmowania własnych decyzji, samo będzie po tego rodzaju perełki ;)




Poza nauką przeciwieństw i kształtowaniem dobrego smaku, książeczka idealnie sprawdzi się również jako pomoc w nauce kolorów i rozwijaniu słownictwa. Ilustracje mogą być inspiracją do podejmowania własnych prac plastycznych (na przykład wycinanki – aż sama mam ochotę chwycić za nożyczki!), rozwijają spostrzegawczość, ciekawość świata i umiejętność skupiania uwagi.
I co równie ważne – książeczka jest całkowicie dziecioodporna – z twardej tektury odpornej na zaginanie, lekko śliskie strony wychodzą bez szwanku ze starcia z wilgocią. Niewielki format jest wygodny dla małych rączek, a zaokrąglone brzegi gwarantują bezpieczną lekturę nawet w przypadku bardzo ruchliwego czytelnika. 

Polecam bardzo, poproszę więcej propozycji tego typu!

Książeczkę zrecenzowałam dzięki uprzejmości wydawnictwa EGMONT.

środa, 14 czerwca 2017

Andrzej Owsiński - "Kolory. Colours"





Autor: Andrzej Owsiński
Tytuł: Kolory. Colours
Wydawnictwo: Muchomor
Rok wydania: 2012
Liczba stron: 8
Ocena: 9/10 
Wiek: 1+

Opis: 
Książka dla najmłodszych dzieci z wycinankami nawiązującymi do motywów podwarszawskich, kurpiowskich, łowickich, piotrkowskich i rawskich.
A book for the youngest children with cutouts based on the folk motives from Warsaw, Kurpie, Łowicz, Piotrków and Rawa Mazowiecka Regions.

Recenzja: 
To niewielka, pozornie niepozorna kartonowa książeczka mająca na celu przybliżyć maluchom nazwy kolorów. A jednak jest wyjątkowa. Bo choć tematyka obrazków jest zupełnie typowa dla tego rodzaju pozycji – znajdziemy w niej kotki, kwiatka, kobietę, drzewko, czy ptaszki – to wykonanie jest absolutnie zaskakujące - jako ilustracje wykorzystano bowiem ludowe wycinaki. I moim zdaniem to strzał w dziesiątkę - ta malutka, niedroga książeczka zapewnia najmłodszym pierwszy kontakt ze sztuką i folklorem, rozbudza wyobraźnię, ćwiczy spostrzegawczość i skupianie uwagi (bo wycinanki nie są tak oczywiste, jak zdjęcia czy proste rysunki), niesamowicie zaciekawia i jestem pewna, że inspiruje nieco starszych czytelników do podejmowania własnych prób w tego typu sztuce. Bo chociaż moja córka jest jeszcze na to trochę za mała, to podczas lektury sama miałam straszną ochotę chwycić za nożyczki. Majka testowała tą pozycję w wieku 15 miesięcy i w pierwszym momencie zupełnie nie była nią zainteresowana. Ale już przy drugim podejściu przyjrzała się obrazkom uważniej i wycinanki kompletnie ją zafascynowały, spędziłyśmy wspólnie prawie 20 minut wyszukując wśród kształtów sylwetek kotków, pań i kogucików.
Duży plus również za dwujęzyczność, poza opatrzeniem i osłuchaniem z angielskim już od bobasa, co jest oczywistą zaletą tego zabiegu, książeczka będzie również świetnym prezentem dla znajomych i rodziny z zagranicy. Ja na pewno wyślę jedną przyjaciółce z Japonii, bo to piękna i użyteczna wizytówka polskiej kultury.
Książeczka powstała pod patronatem Państwowego Muzeum Etnograficznego w Warszawie.








sobota, 18 lutego 2017

Susie Hodge - "Dlaczego sztuka pełna jest golasów?"


Tytuł: Dlaczego sztuka pełna jest golasów?
Autor: Susie Hodge
Wydawnictwo: Wydawnictwo Naukowe PWN
Rok wydania: 2017
Liczba stron: 96
Ocena: 8/10
Wiek: 5+

Opis:
Przyjazne, a jednocześnie ambitne wprowadzenie do historii sztuki dla dzieci, już od wczesnych klas szkoły podstawowej. Odpowiada na najważniejsze, podstawowe, często zaskakujące i podchwytliwe, ale zawsze prawdziwe pytania dzieci dotyczące praw, którymi rządzi się sztuka. Przedstawia rozmaite zagadnienia z nimi związane, tłumaczy, czym jest malarstwo jaskiniowe, kubizm, malarstwo odrodzenia czy sztuka współczesna. Objaśnia terminy z historii sztuki w sposób niezwykle przystępny, a zarazem merytoryczny. Prezentuje sztukę w ujęciu problemowym: od malowideł naskalnych do kubizmu, od renesansu do sztuki współczesnej.

Recenzja:
Książka Dlaczego sztuka pełna jest golasów? została napisana językiem dzieci, o czym świadczy już tytuł. Znalazło się w niej kilkanaście pytań, które mogłoby zadać dziecko, patrząc na dzieła sztuki: czemu tyle golasów? ale co to jest? czy aby na pewno to już skończone? – i wiele innych. Odpowiedzi utrzymane są w podobnym stylu, jak pytania. Są proste, by trafiły do maluchów, ale jednocześnie niezbyt rozwinięte, prowokujące do dyskusji, wymiany spostrzeżeń. Można powiedzieć, że ta książka odpowiada na sporo pytań, ale rodzi ich równie wiele, więc jeśli chcecie zainteresować swoje dziecko sztuką, sprawić, by zastanawiało się nad tym, co widzi, to idealna pozycja.
Książka ma duży format i grubą oprawę, a w środku znajduje się niemal sto reprodukcji najbardziej znanych obrazów. Reprodukcje są bardzo dobrej jakości, kompozycja książki przejrzysta. Tekstu na stronach jest niewiele, akurat tyle, żeby utrzymać zainteresowanie mniejszego dziecka. Dodatkowo przez całą książkę towarzyszy nam dwójka uroczych postaci, chłopczyk i dziewczynka, którzy w zależności od poruszonego tematu są przedstawiani w odpowiedni sposób (można ich też dostrzec na okładce).

Autorka prezentuje cały przekrój dzieł – od malowideł naskalnych, przez takich klasyków, jak van Gogh czy Vermeer, po pop art i prowokacyjne instalacje artystyczne. Nie zabrakło odpowiedzi na pytania o sztukę abstrakcyjną czy wyjaśniania w przystępny sposób terminów z zakresu historii literatury (ale nie tylko). Autorka nie skupiła się jednak na samym przybliżeniu zagadnień ściśle związanych ze sztuką – pojawiły się też pytania i odpowiedzi dotyczące kwestii odbioru dzieł, typu: czy aby oglądać obrazy trzeba być mądrym i dlaczego w galerii powinno się być cicho. Książka będzie też zatem doskonałym przygotowaniem do wizyty w muzeum – nie tylko wzbudzi w dziecku zainteresowanie sztuką, lecz także uświadomi mu, że najlepiej podziwia się ją w ciszy.

Polecam wszystkich rodzicom, którzy chcieliby obudzić w swoich pociechach wrażliwość na sztukę. Starsze dzieci mogą czytać tę książkę samodzielnie, młodsze – z rodzicami. Znajduje się tu sporo ciekawostek, które wzbudzą zainteresowanie zarówno rodzica, jak i dziecka, więc nuda nie grozi w trakcie lektury żadnemu z nich. Przeczytajcie!

Za książkę dziękuję Wydawnictwu Naukowemu PWN