Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Wydawnictwo Jaguar. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Wydawnictwo Jaguar. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 4 lutego 2024

Cube Kid - "Pamiętnik 8-bitowego wojownika: poszukiwacza przygód"


Autor: Cube Kid
Tytuł: Pamiętnik 8-bitowego wojownika: poszukiwacza przygód
Wydawnictwo: Jaguar
Data wydania: 18.01.2024
Liczba stron: 240
Wiek: 9+ lat
Ocena: 6/10


Siódmy tom międzynarodowej, bestsellerowej serii o przygodach 8-bitowego wojownika, która zabiera czytelników w głąb dziennika Runta, młodego mieszkańca wioski Minecraft, który ma odwagę marzyć o zostaniu wojownikiem.
Runt, nasz ulubiony wieśniak, który stał się wojownikiem, przeżył wraz ze swoimi przyjaciółmi mnóstwo przygód i ma ochotę na nowe! Bohaterowie ciężko pracowali jako studenci (a przynajmniej niektórzy z nich), przeszli intensywny trening w  Villagetown, walczyli z potworami wysłanymi przez Herobrine’a, a nawet pomyślnie ukończyli swoją pierwszą misję w Owl’s Reach! Jednak ich największa przygoda zaczyna się właśnie teraz: przed nimi podbój stolicy Aetherii.


Z czym zmierzą się Runt i jego przyjaciele w Wielkiej Akademii Aetheria? Czy wreszcie uda im się pokonać Herobrine’a i zostać prawdziwymi wojownikami?

Dowiesz się tego z najnowszego, siódmego tomu cyklu “Pamiętnik 8-bitowego wojownika”!


Recenzja:

Gra Minecraft cieszy się przeogromną popularnością. Nic więc dziwnego w tym, że również książki fan fiction, których fabuła została oparta na tym uniwersum, zyskują rzesze fanów na całym świecie. Czytają je nawet dzieci, które na co dzień są z książkami na bakier. Wiem to z doświadczenia, gdyż mój starszy syn niestety niezbyt dużo czyta, ale gdy widzi słowo Minecraft w tytule książki, to jego zainteresowanie lekturą znacznie wzrasta. Czy tak było także tym razem? Co prawda najbardziej interesują go podręczniki ze świata tej gry, ale recenzowany dziennik też wzbudził w nim sporą ciekawość.

Pamiętnik 8-bitowego wojownika: poszukiwacza przygód to już siódma część serii. Chociaż nie znamy poprzednich tomów, mimo to postanowiliśmy wkroczyć w ten świat i przekonać się, co ma nam do zaoferowania. Oczywiście z jednej strony żałuję, że ominęły nas wcześniejsze wydarzenia, ale przecież nic nie stoi na przeszkodzie, by wkrótce nadrobić zaległości. O czym zaś jest siódmy, a jednocześnie długo wyczekiwany tom autorstwa Cube Kid'a?








Główny bohater Runt wraz z przyjaciółmi wyrusza w podróż, której celem jest pewna Akademia. Będą razem doskonalić tam swoje umiejętności, ale także zostaną poddani ocenie i egzaminom. Jak sobie poradzą? Co jeszcze czeka ich w stolicy Aetherii? Wkroczymy do świata pełnego bloków i pikseli oraz dziwnych stworzeń, takich jak krasnoludy czy elfy. Świata, który rządzi się swoimi prawami i w którym nawet czas płynie inaczej niż u nas. Na bohaterów czyhają niebezpieczeństwa, wyzwania, ale także nowe możliwości. Dla młodego odbiorcy to okazja, by poznać uniwersum Minecrafta z innej (literackiej) strony i zanurzyć się w nim po same uszy, kibicując bohaterom w ich misjach i zwariowanych przygodach. 

Książka ma formę dziennika. Każdy rozdział zaczyna się od nazwy dnia tygodnia, w którym działy się opisywane przez Runta wydarzenia. Oprócz niego poznajemy też bliżej jego przyjaciół. Ich relacje mają czasami zabawny charakter, choć bohaterowie niekiedy przekomarzają się i nazywają się śmiesznymi przezwiskami to nie da się nie zauważyć, że w razie niebezpieczeństwa poszliby za sobą w ogień. Przyjaźń to ważna sprawa i cieszę się, że zostało to dobrze wyeksponowane w tej opowieści. Mimo to walka drużynowa to składowa siły poszczególnych ich członów. Także każda z postaci ma swoje indywidualne cele, które musi realizować. Jak im będzie szło? Przekonacie się sami.





Żartobliwy styl, tajemnicze wydarzenia i nieprzewidywalne przygody sprawiają, że historia wciąga, sprawiając, że młody czytelnik szybko utożsamia się ze światem przedstawionym i nie jest mu obojętny dalszy ciąg wydarzeń.  Jak w każdej opowieści przygodowej nie brak tu zagrożenia. Czy wojownikom uda się je pokonać? Z pewnością będzie to wymagało od nich nie lada poświęcenia. To jeszcze nie koniec serii, bowiem w przygotowaniu jest już ósmy tom, tak więc nie żegnamy się z Runtem, choć on na pewno przejdzie pewną metamorfozę.  Zaintrygowani?

Ogólnie jest to dość ciekawa opowieść w pomysłowo skonstruowanym świecie Minecrafta. Mogłoby się tylko obyć bez jednego przekleństwa i dosadnego wyzwiska. W książkach dla dzieci, a nawet nastolatków myślę, że takie słowa mimo wszystko powinny być zbędne. Pomimo tych drobnych niedogodności miło było kibicować Runtowi i jego przyjaciołom oraz być świadkiem jak doskonalą swoje umiejętności i stawiają czoła niebezpieczeństwu.

Pamiętnik 8-bitowego wojownika: poszukiwacza przygód to dziennik, w którym Minecraftowy wojownik opisuje intrygujące przeżycia podczas swojego pobytu w Akademii, doskonali się i zdobywa nowe umiejętności. Jest momentami zabawnie, innym razem groźnie, a przede wszystkim nie brakuje tu perspektywy na dalszy rozwój historii i... osobowości protagonisty.


Książkę zrecenzowałam we współpracy z wydawnictwem Jaguar.

wtorek, 15 marca 2022

Dav Pilkey - "Dogman. Wichrowe Bzdurza"


 Autor: Dav Pilkey
Tytuł: Dogman. Wichrowe bzdurza
Wydawnictwo: Jaguar
Data wydania: 27.10.2021
Liczba stron: 240
Wiek: 10+ lat
Ocena: 6/10

Opis:

Dziesiąty, finałowy tom bestsellerowej serii Dava Pilkeya, twórcy Kapitana Majtasa.

Absolutny światowy bestseller!

Dogman to #1 na listach bestsellerów New York Timesa wśród książek dla dzieci.

Książki z serii o Dogmanie są jednymi z najlepiej sprzedających się książek wśród wszystkich kategorii na Amazon.com.

EKRANIZACJA W PRZYGOTOWANIU!

DreamWorks Animation planuje ekranizację Dogmana! Reżyserem filmu ma być Peter Hastings, scenarzysta takich dziecięcych klasyków jak Animaniacy oraz Pinky i Mózg!

Wicher historii dmie w mieście, a zło nie śpi – przeciwnie, sięga wyżyn absurdu w swojej przewrotności!
Czym się różni koci kić od kociej kozy? Czy miłość jest wieczna? (tak)
Czy słodki Kocio pokona obmierzły kwas? Czy nieustraszony Dogman, nieustępliwie warujący stróż nieugiętego prawa, także tym razem skoczy na wysokość zadania? I czy kijanka, choćby nawet telekinetyczna, może odmienić losy świata?
Na te pytania Czytelnik znajdzie odpowiedzi w Wichrowych Bzdurzach, finałowym odcinku fascynującej komiksowej sagi o Dogmanie i jego wiernych jak pies przyjaciołach.
Niezwykle popularna seria Dogman Dava Pilkeya przemawia do czytelników w każdym wieku i porusza uniwersalne tematy, takie jak miłość, empatia, życzliwość, wytrwałość i wielkie znaczenie dobrych uczynków w codziennym życiu.

Recenzja:


Dogman to seria komiksów dla dzieci, w której głównym bohaterem jest pies, mający wiele wspólnego z policjantem. Przyznam szczerze, że Wichrowe bzdurza to pierwszy tom w naszej bibliotece, ale - o zgrozo! - ostatni w tym właśnie cyklu wydawniczym. Pomyślałam, że niewiele stracimy, zaczynając przygodę z tą historią od końca lecz niestety tym razem się pomyliłam. Oczywiście nic nie stoi na przeszkodzie, by zdobyć pozostałe tomy z serii i lepiej poznać Dogmana oraz jego perypetie. Wrażenia z ostatniego tomu na podstawie nieznajomości poprzednich części są zapewne mniej pozytywne niż te bezpośrednio od czytelników będących na bieżąco z tym cyklem. Niemniej jednak i po lekturze, tylko tego tytułu, wyrobiłam sobie pewną opinię, którą chciałabym się z wami podzielić. 

Ten komiks jest tak zakręcony, że czytając go nie wiedziałam o czym on jest. Dopiero pod koniec zrozumiałam jego ważne przesłanie dotyczące miłości, które jest piękne i warte zapamiętania. Znajdziecie je na poniższym zdjęciu. 
 
 
Z perspektywy rodzica najbardziej w tej części podobało mi się właśnie owo przesłanie oraz ciekawe doświadczenia wizualne podczas czytania, nadające rysunkom ekspresji i w pewien sposób je ożywiające. Trudno jest to wytłumaczyć za pomocą słów, ale autor pośrednio - przez swoich bohaterów (bo to oni są twórcami tego tomu) wszystko wyjaśnia. Na zdjęciach poniżej możecie zobaczyć, o co mniej więcej w tej zabawie chodzi. Muszę przyznać, że po raz pierwszy spotkałam się z taką taktyką w komiksie i bardzo mi się ona spodobała. Na końcu znajdziecie także kurs rysunku krok po kroku i to też uważam za ciekawy oraz kreatywny dodatek.




Jak natomiast ten komiks przyjął mój dziesięcioletni syn? Oczywiście bardzo pozytywnie. Podobały mu się te same kwestie co i mnie, a dodatkowo był bardziej zaangażowany w treść, a szczególnie podobały mu się dialogi pomiędzy bohaterami,  poruszające dosłownie - śmierdzące - kwestie. Dla przybliżenia tematu pokażę na zdjęciu poniżej jeden z nich.


Osobiście nie jestem zwolenniczką takich wypowiedzi, ale wyznam, że sama uśmiechnęłam się pod nosem podczas ich czytania. Dla mnie to już był raczej śmiech pobłażliwy, ale mój syn oczywiście był szczerze tymi dialogami rozbawiony. Kupa i wszystko co z nią związane nabiera szerszego wymiaru. Nie da się ukryć, także w dziecięcej literaturze. Chociaż nie zachwycił mnie ten komiks to znajduję w nim dużo plusów, do tego stopnia, by uznać pracę autora za dość ciekawą i na pewno oryginalną. Jeśli zamierzacie poznać Dagmana to polecam zacząć od pierwszej części. Sami też tak zrobimy, bo warto dać mu szansę zwłaszcza, że został doceniony nawet przez twórców filmowych. Niewątpliwie ma przed nami wiele do odkrycia, a ten tom jest zwieńczeniem serii, który fani na pewno przyjmą z nostalgią i niejakim smutkiem, że to już w pewnym sensie koniec tej przygody.
 
 

 Książkę zrecenzowałam dzięki uprzejmości wydawnictwa Jaguar.

poniedziałek, 8 marca 2021

Frigiel, Jean-Christophe Derrien – "Blok pierworodny", "Lodowe królestwo" ("Frigiel i Fluffy", tom 3 i 4)

Autorzy: Frigiel, Jean-Christophe Derrien
Cykl: Frigiel i Fluffy (tom 3 i 4)
Tytuły: Blok pierworodny, Lodowe królestwo
Wydawnictwo: Jaguar
Data wydania: 24 lutego 2021
Liczba stron: 48 + 48
Ocena: 9/10

Opis:

Tom 3: Kupiec Davidi nabył niedawno starą kopalnię; Frigiel i jego przyjaciele strzegą jej przez weekend. Trzeba będzie w tym czasie stawić czoło rabusiom, creeperom, ghastom... Nasi bohaterowie będą musieli zagłębić się w labirynt korytarzy, by odkryć skrzętnie skrywane tajemnice.
Czy uda im się zdobyć legendarny blok pierworodny? I co się stanie, jeśli go skruszą?

Tom 4: Na wioskę Laniel oraz całą okolicę spada śnieg, chociaż przecież to… niemożliwe! Pod nieobecność swojego dziadka Frigiel odbiera list od Króla Lodu: wioskę czeka wiekuista zima, o ile jej mieszkańcy nie uiszczą wysokiego okupu. Nasi bohaterowie próbują dowiedzieć się czegoś więcej o tajemniczym szantażyście; wkrótce będą musieli przezwyciężyć liczne mroźne niebezpieczeństwa!

Recenzja:

Frigiel i jego pies Fluffy to zdecydowanie najbardziej sympatyczny duet, z jakim miałam do czynienia. Bardzo lubię z dziećmi te minecraftowe komiksy, ponieważ są one nie tylko barwnie wydane, ale i prezentują przyjazne dla malucha przygody w lubianym świecie gry. Blok pierworody i Lodowe królestwo to trzeci i czwarty tom tego nietuzinkowego cyklu, obok którego żaden fan Minecrafta nie powinien przejść obojętnie!

Zacznijmy od strony wizualnej – przede wszystkim są to najładniejsze graficznie komiksy Minecrafta, z jakimi się spotkałam. Bohaterowie może nie są idealnie minecraftowi, gdyż posiadają wiele szczegółów, ale uważam to za zaletę – wiecie, łatwiej się z nimi zaprzyjaźnić, a i niepozorne detale cieszą oczy. Każdy kadr wykonany jest bardzo ładnie, a kolory znakomicie dobrane pod lokacje. Sama czcionka również jest w sam raz rozmiarowa – nie męczy oczu, dzięki czemu opowieść graficzną pochłania się szybciutko, z przyjemnością.

A jest co pochłaniać. Oba tomy serwują czytelnikom niebanalne przygody w świecie Minecrafta, ze znanymi – i nieznanymi – bohaterami. Poza Frigielem i Fluffy’m, bez których obejść się te historie nie mogą, towarzyszą nam między innymi rezolutna złodziejka Alice oraz sympatyczny budowniczy Abel. We Bloku pierworodnym mierzymy się z wieloma przeciwnikami, aby zdobyć legendarny tytułowy przedmiot, natomiast w Lodowym królestwie walczymy z żywiołem oraz tajemniczym przeciwnikiem. Ciężko powiedzieć coś więcej na temat fabuły, aby nie zdradzić Wam przyjemności z odkrywania. Jedno jest pewne – oba tomy pięknie opowiadają o współpracy, przyjaźni oraz… serwują mnóstwo wrażeń!


Blok pierworodny i Lodowe królestwo to fantastyczna kontynuacja przygód Frigiela, Fluffy’ego oraz ich przyjaciół. Każdy entuzjasta Minecrafta będzie wyśmienicie się przy tym cyklu bawił – i być może niektóre wydarzenia zainspirują go do stworzenia czegoś w świecie gry. My polecamy z całego serduszka – te niepozorne komiksy niosą ze sobą wiele wartości, emocji, przygód i zabawy! Nie możemy doczekać się tomików kolejnych. :)

niedziela, 29 listopada 2020

Frigiel, Jean-Christophe Derrien - "Tajemnica zaginionych arbuzów", "Sami najlepsi" ("Frigiel i Fluffy", tom 1 i 2)

Autorzy: Frigiel, Jean-Christophe Derrien 
Cykl: Frigiel i Fluffy (tom 1 i 2) 
Tytuły: Tajemnica zaginionych arbuzów, Sami najlepsi 
Wydawnictwo: Jaguar 
Data wydania: 12 listopada 2020 
Liczba stron: 48 + 48 
Ocena: 9/10

Opis: 

Tom 1: Kto skradł cały transport arbuzów, na które tak czekał kupiec Korem? Frigiel i jego wierny towarzysz Fluffy udają się na wyprawę, towarzyszą im przyjaciele – Alice i Abel. Tak oto rozpoczyna się śledztwo w tej tajemniczej sprawie. Niebezpieczeństwo czyha ze wszystkich stron, a zombie nie śpią! Aby odkryć winnego, nasi bohaterowie muszą wykazać się odwagą i przemyślnością, a po drodze – uporać się ze straszliwymi kreaturami mroku. 

Tom 2: Frigiel i przyjaciele udają się do miasta wszelkich uciech - Famouz. Odbywa się tam turniej gwiazd, a bohater, który zyska sobie największe uznanie publiczności, otrzyma w nagrodę własną podobiznę ze złota: posąg naturalnej wielkości. Aby zwyciężyć, będzie musiał stawić czoło najlepszym i najgorszym awanturnikom spod znaku Minecrafta. Ale, ale, czy za tym nie kryje się coś więcej? Czy Frigiel mimo wszystko okaże się najpopularniejszy ze wszystkich? 

Recenzja: 

Pewnie już nie raz wspominałam, że moi siostrzeńcy uwielbiają Minecrafta oraz wszystko, co z nim związane. Bardzo się ucieszyliśmy, że w wydawnictwie Jaguar pojawi się nowa seria z przygodami z tego uniwersum – komiksy Frigiel i Fluffy. Tych bohaterów już co-nieco mieliśmy szansę poznać, ponieważ na rynku dostępne są także świetne powieści z tej serii. Graficzna forma okazała się jednak równie ujmującą i fantastyczną formą. 

Komiksy są przebajecznie kolorowe i od razu przyciągają uwagę. Przyznam Wam szczerze, że gdy tylko je otrzymałam, postanowiłam jedynie do nich zerknąć na pierwszą stronę i przeczytać później, ale - no cóż - od razu przeczytałam cały, a zaraz po nim w obroty ruszył drugi tom. Wszystko to przez przesympatyczne mordki bohaterów, humor oraz wciągającą przygodę oraz – jak już wspomniałam – żywe i barwne kadry, w których zakocha się niejeden czytelnik! 

Wyprawy z Frigielem, jego dzielnym psiakiem i przyjaciółmi również niesamowicie wciągają. Poznajemy w nich zarówno lepiej poszczególne postaci, odrobinę ich historii, jak i przeżywamy nietuzinkowe wyprawy, pomysłowe i pełne niespodzianek, rozwiązujemy zagadki. Oba tomy są równie udane i ciężko mi wybrać, który wypadł lepiej. W pierwszym tomie, Tajemnica zaginionych arbuzów, prowadzimy śledztwo, które dotyczy tytułowych zaginionych w tajemniczych okolicznościach arbuzów, a w drugim, Sami najlepsi – bierzemy udział w niebanalnym turnieju, którego nagroda jest dla bohaterów niebywale kusząca. Bardzo przypadło mi do gustu, że w komiksach bardzo zgrabnie zostały przedstawione tematy moralności oraz – przede wszystkim – pięknej przyjaźni, bo postaci – mimo drobnych wad i niejasności – potrafią trzymać się razem, wspierać i pomagać sobie nawzajem. 

Króciutko podsumowując, komiksy Frigiel i Fluffy to kolejna fenomenalna pozycja w świecie Minecrafta, obok której żaden fan gry nie powinien przejść obojętnie. Poza przygodami i odważnymi bohaterami, w treści pojawia się też wiele minecraftowych smaczków, które bez wątpienia ucieszą znawców tego uniwersum. I jeszcze te kolory, i przysympatyczny klimat! Po prostu - polecam z całego serca! 

niedziela, 18 października 2020

George Orwell, Fido Nesti - "Rok 1984" (powieść graficzna)

Autor: George Orwell 
Ilustracje i adaptacja: Fido Nesti 
Tytuł: Rok 1984 (powieść graficzna) 
Wydawnictwo: Jaguar
Data wydania: 30 września 2020 
Liczba stron: 216 
Ocena: 9/10 

Opis: 

Graficzna adaptacja jednej z najważniejszych powieści XX w., która przyniosła Orwellowi literacką nieśmiertelność.

Londyn w powieści jest ponurym miastem w totalitarnym stanie Oceanii, gdzie Wielki Brat zawsze patrzy, a Policja Myśli praktycznie potrafi czytać w myślach. Winston Smith znalazł się w poważnym niebezpieczeństwie z tego prostego powodu, że jego pamięć wciąż funkcjonuje. Wciągnięty w zakazany romans, znajduje odwagę, by dołączyć do tajnej organizacji rewolucyjnej zwanej Bractwem, której celem jest zniszczenie Partii. Wraz ze swoją ukochaną Julią ryzykuje życiem w śmiertelnym pojedynku z obecnymi mocami. Dzięki sugestywnej, wciągającej adaptacji Fido Nestiego, wizja dystopijnego arcydzieła George′a Orwella zyskała nowy wygląd i dodatkową siłę przekazu. Trafi zarówno do młodych czytelników, jak i dorosłych, którzy jeszcze nie odkryli tej kultowej historii, nadal wstrząsająco aktualnej. 

Recenzja: 

Rok 1984 to tytuł, którego raczej nikomu nie trzeba przedstawiać – podobnie jak autora tejże książki, George’a Orwella. To zdecydowanie jedna z najważniejszych powieści XX wieku, która stale zaskakuje swoją aktualnością. Bardzo się cieszę, że Wydawnictwo Jaguar zdecydowało się wydać i tę powieść autora w graficznej odsłonie, ponieważ dzięki temu ma szansę trafić z powodzeniem i do młodszego odbiorcy. 

Gdy tylko otrzymałam do rąk komiksowe wydanie Roku 1984, od razu wpadła mi w oko mroczna szata graficzna, która doskonale oddaje treść historii. Przyznam Wam szczerze, że z początku obawiałam się odrobinę takiego wydania tego dzieła, bowiem książkę uwielbiam i ciężko było mi wyobrazić sobie jej obrazkową odsłonę. A jednak się udało – Fido Nesti, odpowiedzialny za ilustrację i adaptację, stanął na wysokości zadania i sprostał temu dziełu, choć – w kilku fragmentach – czułam delikatny niedosyt. Nie uważam tego za błąd, ale – jako miłośniczka Orwella – czuję się zobowiązana ukraść za to jedną gwiazdkę. Jedną, bo… więcej się nie da. 

Trzeba było żyć – i żyło się, z przyzwyczajenia – zakładając, że każde słowo może zostać podsłuchane. Zaś każdy ruch, z wyjątkiem tego w ciemności, podpatrzony. 


Komiks został przemyślany w każdym detalu i znakomicie oddaje wszelkie aspekty powieści, często zamiast słów używając potęgi obrazu. Historia opowiedziana jest nie tylko w kadrach, ale znalazło się tutaj miejsce i na fragment powieści, co bardzo dobrze wpływa na odbiór całości, zrozumienie treści. Niektóre odwzorowane rysunkowo sceny zdawały mi się nawet bardziej przerażające – bardziej creepy – niż te zapamiętanie z właściwego dzieła Orwella. Muszę przyznać, że Fido Nesti potrafi zadziałać na wyobraźnię czytelnika, budząc w nim mnóstwo niepokoju, niedowierzania, a nawet… strachu. Aż ciężko mi uwierzyć, że można było zrobić to tak dobrze! 

Wojna to pokój. 
Wolność to niewola. 
Ignorancja to siła. 

Powieść graficzna Rok 1984 to pozycja wstrząsająca, znakomicie odświeżająca ponadczasowe dzieło George’a Orwella. Historia budzi w czytelniku multum emocji, a niepokojące i mocne obrazy pogłębiają wrażenia z lektury. Myślę, że taka odsłona tego klasyka pozytywnie wpłynie na odbiór przez młodszych czytelników, a nawet – być może – zachęci do lektury dorosłych, nie mających dotychczas przyjemności z tytułem. Jestem absolutnie zachwycona tym wydaniem, a więc… POLECAM Z CAŁEGO SERCA! 

poniedziałek, 7 września 2020

Pamiętnik 8-bitowego wojownika: „Podróż przez pustynię”, „Witajcie w Endzie!”

 
Tytuł: Podróż przez pustynię, Witajcie w Endzie! 
Seria: Pamiętnik 8-bitowego wojownika (komiks, tom 3 i 4) 
Wydawnictwo: Jaguar 
Data wydania: 2 września 2020 
Liczba stron: 48 + 48 
Ocena: 9/10 

Opis: 

Kolejna przygoda Runta i Blurba w komiksowej odsłonie! Nie zabraknie w niej odważnych wyczynów, niebezpiecznych wyzwań i nowych bohaterów. A wszystko w scenerii dobrze znanej każdemu miłośnikowi Minecrafta. 

Recenzja:

Bardzo się ucieszyłam na kolejne tomy Pamiętnika 8-bitowego wojownika, ponieważ to moja ulubiona seria z uniwersum Minecrafta. W pierwszych tomach komiksowej odsłony się wręcz zakochałam, a – jak się szybko okazało – kolejne tylko pomnożyły moją miłość do tworu Cube Kida i reszty. Ten cykl jest po prostu majstersztykiem pod każdym względem – i ilustracji, i fabuły, i wrażeń… 

- Jakby coś poszło nie tak, to mamy opracowaną specjalną strategię!
- Jaka to strategia?
- UCIECZKA!

Kolejne tomy nie ustępują w niczym poprzednim. Po raz kolejny przeżywamy niesamowite przygody z Runtem oraz jego paczką. Od komiksów nie można się oderwać, ponieważ stale się w nich coś dzieje. Dialogi są przezabawne, a bohaterowie znakomicie wykreowani, dzięki czemu historie czyta się z czystą przyjemnością oraz uśmiechem wymalowanym na ustach. Wkrada się tutaj również drobny dramacik – szczególnie w tomie czwartym, Witajcie w Endzie!, gdzie poznajemy powód niechęci Alberica do zombiaków. To ciekawe urozmaicenie całości, bowiem ukazane jest w postaci wspomnienia… 

Myślę, że najfajniejsze w tej serii jest to, że wspaniale pokazuje współpracę oraz nietuzinkową przyjaźń. Uczy także nieoceniania po pozorach, niekierowania się stereotypami. I stale pojawiają się nowe wątki, a także… wielki, groźny antagonista – gorszy nawet od smoka Enderu… 

Nie można zapomnieć i o wizualnej atrakcyjności tej serii. Ilustracje są niesamowicie barwne, a kreacje bohaterów sympatyczne i niebanalne, przyjemnie spędza się z nimi czas. Kadry są duże, a rysunki niezwykle wyraźne, podobne jak czcionka – treść czyta się bez trudu. Niektórym kadrom trudno się oprzeć i warto zawiesić na nim dłużej oko… 

Podróż przez pustynię i Witajcie w Endzie! to fantastyczna kontynuacja komiksowej wersji Pamiętnika 8-bitowego wojownika. Jestem przekonana, że zakocha się w niej każdy miłośnik serii Minecrafta. Jak wspominałam wcześniej, w treść przemycone są ważne lekcje dla młodego czytelnika. Niejeden maluch i nastolatek zakocha się w tej serii. Polecam z całego serducha! Nie mogę doczekać się kolejnych tomów! :)

niedziela, 5 lipca 2020

Kristen Gudsnuk - "Nowa przyjaciółka"

Autor: Kristen Gudsnuk 
Tytuł: Nowa przyjaciółka 
Wydawnictwo: Jaguar 
Data wydania: 17 czerwca 2020 
Liczba stron: 272 
Ocena: 10/10 

Opis: 

Dannielle jest teraz w siódmej klasie, co wiązało się ze zmianą szkoły. Jej dotychczasowe przyjaciółki trafiły do innych klas, gdzie tworzą już nowe paczki. W tej sytuacji Danny czuje się osamotniona i kompletnie zagubiona. Pomóc jej może tylko jedno – znalezienie nowej najlepszej przyjaciółki! Okazuje się, że nie jest to wcale takie proste… Wszystko zmienia się jednak, gdy Danny dostaje w spadku po swojej ekscentrycznej cioci-babci magiczny notes. Notes ma tę wspaniałą właściwość, że wszystko, co w się nim naszkicuje, natychmiast się materializuje i jest jak żywe! Danny bez wahania rysuje więc Madison – wymarzoną, najwspanialszą, idealną, po prostu najlepszą przyjaciółkę na świecie. Kłopot polega na tym, że nawet jeśli sama stworzysz sobie przyjaciółkę, nie ma gwarancji, że pozostanie ona na zawsze Twoją najlepszą przyjaciółką… 

Recenzja: 

Znalezienie przyjaciela to nie takie hop-siup, jak może się wydawać. Stworzenie przyjaciela jest łatwiejsza, ale zatrzymanie go przy sobie to inna sprawa. Brzmi absurdalnie, ale taka sytuacja przytrafia się Dannielle, głównej bohaterce – po prostu - fenomenalnego komiksu Nowa przyjaciółka

Rzadko mi się zdarza, abym w powieści graficznej zakochała się od pierwszych stron i aby wszystko było w niej dobre, ale Kristen Gudsnuk stworzyła coś nieziemskiego. Ilustracje są przecudownie barwne, bohaterowie żywi, a sam pomysł na fabułę to po prostu strzał w dziesiątkę. Z powodzeniem można nazwać tę pozycję współczesnym Zaczarowanym ołówkiem, gdzie magiczny nie jest pisak, a szkicownik, a motywacje rysownika… nieco bardziej egoistyczne. I – muszę przyznać – ta wersja wydaje mi się bardziej realna, bo – prawdopodobnie – postąpiłabym jak Danielle i narysowała to, czego mi brakuje. Jej szczególnie brakowało przyjaciółki… i pieniędzy, i super mocy, i… ech! Skupmy się na tym pierwszym! 

Kiedy ja nie miałem przyjaciół, skupiałem się na levelowaniu (…).

Kristen Gudsnuk przedstawiła motyw przyjaźni w nietypowy sposób – ciekawy i fascynujący dla młodego czytelnika. Postaci są wykreowane cudownie, ale tutaj nie chcę za wiele zdradzać. Uważam jednak, że warto zwrócić uwagę na barwne tło, nawiązujące do popkultury, filmów, gier i anime (przepraszam, nie wiem, czy nawiązuje autorka do prawdziwego tworu), a obecnie te elementy najbardziej pasjonują nastolatków. W treści pojawia się także wiele innych problemów, obecnych w życiu codziennym, jak choćby stereotypy czy znęcanie się nad słabszymi. 


Może powyższa recenzja nie jest najdłuższa, jednak boję się zdradzić Wam za wiele z Nowej przyjaciółki, dlatego wolę się nie rozgadywać. Jestem przekonana, że każdy kto po niego sięgnie, zostanie oczarowany i pokocha go równie mocno, jak i ja go pokochałam. Mam nadzieję, że Wydawnictwo Jaguar nie będzie kazało nam długo czekać i niebawem ukażą się kolejne tomy z tego cyklu (tak – jest ich więcej!). Nie mogę się doczekać! Polecam z całego serducha - to wartościowa i przecudownie humorystyczna pozycja! 

niedziela, 14 czerwca 2020

George Orwell, Odyr - "Folwark zwierzęcy"

Autor: George Orwell 
Ilustrator: Odyr 
Tytuł: Folwark zwierzęcy 
Wydawnictwo: Jaguar
Data wydania: 27 maja 2020 
Liczba stron: 176 
Ocena: 9/10 

Opis: 

Ponadczasowy tekst George’a Orwella, opublikowany w 1945. Na przykładzie sytuacji na farmie pana Jonesa obrazuje, w jaki sposób wypacza się i deformuje każda władza, która zapomni o zasadach demokracji i zechce działać samowolnie. Zwierzęta, które buntują się przeciwko traktowaniu ich przez farmera, zaprowadzają własne porządki. Początkowo wszystkie zwierzęta miały uzyskać równe prawa i równe traktowanie, po czasie okazało się, że są równe i równiejsze. I tak zamknęło się koło, doprowadzając do sytuacji wyjściowej.

Oto wersja nieznana dotąd czytelnikom, która w niczym nie ustępuje oryginałowi i nie gubi jego oryginalnego sensu. Odwrotnie, ujęta w ramy ilustrowanej opowieści, odsłania swoje dodatkowe oblicze. 

Recenzja: 

Folwark zwierzęcy to zdecydowanie jedna z najlepszych alegorii władzy w powieściach, z jakimi się spotkałam. Bardzo cenię tę książkę (jak i inne twory Orwella), dlatego – podobnie jak w przypadku komiksowej adaptacji Zabić drozda - bardzo ucieszyłam się, że wyjdzie ilustrowana odsłona tego tytułu. Tym razem podeszłam z wielkim entuzjazmem do takiej formy przedstawienia klasycznego dzieła i – jak się zapewne domyślacie – nie zawiodłam się! 


Kreska tego swoistego komiksu jest po prostu nieziemska – rysunki przypominają malowidła, nieco rozmyte wizualnie, lecz wyraźne w odbiorze. Na wielu stronach musiałam się zatrzymać, bowiem niektóre kadry to małe arcydzieła, a dobór kolorów jest nieziemski. Bardzo spodobało mi się również to, że ilustratorowi, Odyrowi, udało się oddać klimat miejsca akcji, wiejskie tło oraz zwierzęta zostały doprawdy wspaniale przedstawione. W niektóre kadry wkradło się nawet nieco humoru, choć – prawdę mówiąc – głównie z tego tworu płynie groza oraz przestroga… 


Ilustrowana odsłona Folwarku zwierzęcego zaskoczyła mnie także tym, jak zgrabnie ujęła tekst powieści, bo – prawdę mówiąc – wydaje mi się, że cała istota książki została tutaj bardzo dokładnie odwzorowana, a rysunki dopowiedziały całą resztę. Oczywiście, jakichś drobnostek brakuje i tak, ale moim zdaniem jest to naprawdę wzorowa adaptacja i z pewnością bardzo przypadnie do gustu dzieciom i młodzieży, którzy raczej nie przepadają za literaturą klasyczną – wszak sama wiem, że niektóre lektury to męka (choć akurat „Folwark zwierzęcy” do nich nie należy). Myślę, że taka forma może nawet zachęcić do sięgnięcia po powieść w normalnym wydaniu, bowiem zarówno treść, jak i obrazy bardzo mocno oddziaływają tutaj na emocje i wyobraźnię czytelnika. 

(...) patrzyły od świni do człowieka i od człowieka do świni, ale nie potrafiły powiedzieć, kto jest kim.

Bardzo się cieszę, że Wydawnictwo Jaguar postanowiło zacząć wydawać komiksowo klasyki, bowiem dzięki temu z pewnością więcej młodych sięgnie po ważne treści. Nie można ukryć, że obecnie większą uwagę przykłada się do grafik niż treści, więc jest to jakiś przełom, krok ku naszym czasom. Czy to dobrze, czy źle – to pozostawiam każdemu do przemyślenia. Uważam jednak, że nieistotne jest, w jakiej formie przekazywane są ważne treści, wartości i wiedza – ważne jest ich zgłębianie. Szczególnie, że Folwark zwierzęcy jest zdumiewająco aktualną lekturą. Polecam z całego serca!

niedziela, 12 kwietnia 2020

Pamiętnik 8-bitowego wojownika: "Nowy wojownik w drużynie", "Spacer po Netherze"

Tytuł: Nowy wojownik w drużynieSpacer po Netherze 
Seria: Pamiętnik 8-bitowego wojownika (komiks, tom 1 i 2) 
Wydawnictwo: Jaguar 
Data wydania: 25 marca 2020 
Liczba stron: 48 + 48 
Ocena: 9/10 

Opis: 

(Tom 1) Chcąc odmienić swój marny los, młody wieśniak Runt wyrusza po nową przygodę. Pod osłoną nocy opuszcza mury rodzinnego miasta w poszukiwaniu endermana. Zdaniem Runta pokonanie potwora jest konieczne, aby mógł wreszcie stać się prawdziwym wojownikiem i wyruszyć do Enderu! Wbrew swym najśmielszym oczekiwaniom w czasie wyprawy zaprzyjaźnia się nie tylko z wilkiem, ale też z podejrzanie zielonym nieznajomym... Bohaterowie wspólnie stawiają czoło czyhającym na nich niebezpieczeństwom. I choć nie każde starcie kończy się sukcesem, niezłomna drużyna wytrwale dąży do celu. 

(Tom 2) Runt i Blurp tym razem wpakują się w niezłe tarapaty! Kiedy cała wioska zombie będzie deptała im po piętach, niespodziewanie do ich drużyny dołączy pewna nietuzinkowa postać... Za jej namową główni bohaterowie udadzą się w podróż do Netheru w poszukiwaniu jednego z tamtejszych latających mobów – Płomyka. Zdobycie jego płomiennej różdżki ma umożliwić bohaterom wytworzenie Oka Endera, a co za tym idzie aktywowanie portalu do samego Enderu! Chaotyczna bijatyka kończy się desperacką ucieczką i tylko cudem bohaterskiej ekipie udaje się osiągnąć cel wyprawy - ubić ogniste monstrum. Jednak to dopiero początek przygód tej wyjątkowej trójki – a właściwie czwórki, bo towarzyszyć im będzie wierny wilk! 

Recenzja: 

Pamiętnik 8-bitowego wojownika to jedna z najciekawszych serii z uniwersum Minecrafta, z jakimi miałam przyjemność. Bardzo się ucieszyłam na wieść, że wydawnictwo Jaguar podejmuje się również wydawania komiksowej adaptacji powiastek Cube Kid, bo powrót do świata Runta to czysta przyjemność. I – co więcej – graficzne wydanie jego przygód jest – po prostu – fenomenalne! 

Komiksy są niesamowicie barwne, a rysunki bohaterów niesamowicie sympatyczne, budzą uśmiech na ustach czytelnika. Pozytywnym zaskoczeniem okazały się dla mnie również kadry – są duże, dzięki czemu ilustracje są wyraźne, a treść bardzo przystępna w odbiorze. I – co warto zaznaczyć – stale się coś na nich dzieje, a więc nie można się absolutnie przy lekturze nudzić. Ja sama kilka razy zatrzymałam się na chwile, aby przyjrzeć się im bardziej – emocje i charaktery postaci są na nich bardzo widoczne! 

Oczywiście – ilustracje to nie wszystko, warto również zwrócić tutaj uwagę na fabularną stronę całości. Tutaj sytuacja wygląda podobnie, jak w przypadku ilustracji – treść również nie nudzi. Wkrada się tutaj nie tylko wiele zabawnych dialogów oraz myśli bohaterów, ale i wyraźnie przedstawiona jest ich historia, tudzież motywacje. W pierwszym tomie, Nowy wojownik w drużynie, skupiamy się na historii Runta i Blurpa (zombie) oraz rozwijającej się pomiędzy nimi przyjaźni, natomiast w kontynuacji, zatytułowanej Spacer po Netherze, trafiamy już w wir przygód i poznajemy nowych wojaków. Warto tutaj zauważyć, że w komiksie pojawia się również Steve, który z pewnością bardzo dobrze znany jest graczom. Jednak moje serce bezsprzecznie należy do Gryzeła – oswojonego wilka. :) 

Króciutko podsumowując, komiksowa wersja Pamiętnika 8-bitowego wojownika z pewnością przypadnie do gustu zarówno fanom serii, jak i osobom rozpoczynającym z nią przygodę. W treść przemycone są także rozmaite lekcje dla młodego czytelnika – nie oceniania po pozorach (postać Blurpa), wsparcia – lub jego braku – w dążeniu do spełnienia, bycia… sobą. No i - oczywiście - nie brakuje tu ciekawostek ze świata Minecrafta! Myślę, że niejeden maluch i nastolatek zakocha się w tym cyklu o nietypowej przyjaźni i marzeniach. Polecam z całego serducha! Nie mogę doczekać się kolejnych tomów!

niedziela, 23 lutego 2020

Harper Lee, Fred Fordham - „Zabić drozda”

Autor: Harper Lee
Ilustracje: Fred Fordham
Tytuł: Zabić drozda
Wydawnictwo: Jaguar
Data wydania: 22 styczeń 2020
Liczba stron: 288
Ocena: 10/10 

Opis: 

Lata trzydzieste XX wieku, południe Stanów Zjednoczonych. Sześcioletnia Scout i jej starszy brat Jem pod troskliwą opieką ojca oraz ciemnoskórej kucharki Calpurnii dorastają i poznają nieoczywiste prawa rządzące ich światem. Atticus Finch, adwokat i głowa rodziny, broni młodego Murzyna oskarżonego o zgwałcenie biednej białej dziewczyny. Obwinionemu grozi kara śmierci. Mieszkańcy Maycomb już wydali wyrok, „czarnuch” z pewnością jest winny. Jego obrońca ma przeciwko sobie całe miasteczko.

Wstrząsająca historia o uprzedzeniach rasowych, nierównościach społecznych, kryzysie sumienia. Ale też uniwersalne przesłanie o tolerancji, współczuciu i dobroci. 

Recenzja: 

Jestem przekonana, że o powieści Zabić drozda słyszał niemal każdy. Pamiętam, że gdy pierwszy raz sięgnęłam po tę książkę ogromnie mnie poruszyła, zszokowała i oburzyła. Teraz, po wielu latach, wróciłam do tej pozycji w formie komiksu i… wciąż towarzyszą mi wspomniane emocje. Być może nawet bardziej… 

Przyznam szczerze, że z początku nieco obawiałam się takiej adaptacji dzieła Harper Lee, nie potrafiłam sobie wyobrazić zmieszczenia wszystkiego – natłoku myśli, emocji, wydarzeń – w zaledwie trzystu stron kolorowych kadrów (wszak sama powieść jest znacznie bardziej obszerna). Byłam sceptyczna, ale wystarczyło kilka stron, abym została przekona do tego pomysłu. Ilustracje Freda Fordhama są zjawiskowe i wspaniale oddają klimat powieści – dodatkowo artysta uczynił postaci bardziej namacalnymi, rzeczywistymi, dzięki czemu czytelnikowi bliżej do nich, łatwiej mu nawiązać z nimi więź. Kreacje bohaterów są doprawdy udane, bowiem mniej-więcej w ten sam sposób wyobrażałam sobie poszczególne postaci, co więcej – z ich komiksowych twarzy można czytać. Nie mogę również nie zwrócić uwagi na tło całości, które wspaniale odwzorowują lata trzydzieste XX wieku oraz ówczesne Stany Zjednoczone. Komiks jest nieprawdopodobnie więc realistyczny… 

Piękna oprawa oraz bajeczna obrazowość to nie jedyne atuty komiksowego wydania Zabić drozda. Choć niektóre elementy są tutaj pominięte, najważniejsze sceny oraz cała istota powieści zostały zachowane. Nietolerancja, naciski ze strony społeczeństwa, nierówności płciowe, uprzedzenia rasowe i niesprawiedliwość zostały tutaj znakomicie uchwycone, jednakże nie zabrakło i miejsca na pozytywne aspekty – sceny, które wywołają na ustach czytelnika uśmiech oraz przywrócą wiarę w ludzkość. Bo wśród tych problemów i nieprzychylności jest miejsce na dobroć, uroki dzieciństwa oraz… nadzieję. 

Drozdy nikomu nie szkodzą, tylko nam wszystkim śpiewają. Nie niszczą ogrodów, nie gnieżdżą się w kukurydzy, nic złego nie robią, tylko śpiewają dla nas z całego serca. Właśnie dlatego zabić drozda to grzech.

Komiksowa adaptacja Zabić drozda jest przecudownym dowodem na to, że warto eksperymentować z klasyką literatury, bowiem może wyjść z tego coś niesamowitego. Jestem przekonana, że taka forma tego dzieła zachęci wielu młodszych czytaczy do sięgnięcia po tę książkę, przeżycia jej, zrozumienia. Jestem absolutnie zakochana i nie mogę się doczekać kolejnych tego typu tworów. Polecam z całego serca! 

środa, 5 lutego 2020

Shannon Hale, LeUyen Pham - "Najlepsze przyjaciółki"

Autorzy: Shannon Hale, LeUyen Pham 
Tytuł: Najlepsze przyjaciółki 
Cykl: Przyjaciółki (tom 2) 
Wydawnictwo: Jaguar 
Data wydania: 29 stycznia 2020 
Liczba stron: 256 
Ocena: 9/10 

Opis: 

Szkolne dzieje szóstoklasistki Sary – w tym wieku każdy stara się wyglądać i być perfekcyjnym. Najlepsza przyjaciółka Sary, Aśka, jest najpopularniejszą dziewczynką w szkole i przewodzi gromadzie dziewczyn znanych powszechnie jako „Grupa”. 

Wszystko dookoła podlega nieustannym zmianom, zasady, jakimi kierują się dziewczynki też. A Sara nie pojmuje, dlaczego te a nie inne seriale w TV trzeba znać, jakich piosenek należy teraz słuchać, żeby być na czasie i z kim rozmawiać, a kogo lepiej unikać. Kto ustala te zasady? I czy rzeczywiście trzeba się nimi przejmować? 

Recenzja: 

Komiks Prawdziwe przyjaciółki oczarował mnie swoją prawdziwością, dlatego też bez wahania sięgnęłam po kontynuację serii – Najlepsze przyjaciółki. I wiecie co? Tak przepięknej i autentycznej historii chyba nigdy w życiu nie miałam w rękach! Warto tutaj również zaznaczyć, że częściowo opowieść o Sarze opiera się na wspomnieniach autorki, co porusza czytelnika jeszcze bardziej. I serwuje mu mnóstwo pozytywnej energii! 

Sara jest już w szóstej klasie, a co za tym idzie – jest w najstarszym roczniku. Co więcej, jej najlepszą przyjaciółką jest królowa szkoły, Aśka, która przewodzi grupie najpopularniejszych dziewczyn - Grupie. Sara bardzo cieszy się, że wszystko się poukładało i ma przyjaciółki, ale… czy na pewno? Nie rozumie ciągle zmieniających się zasad oraz istoty znania popularnych piosenek oraz seriali. Co prawda, robi wszystko, aby się być „na czasie”, ale… czy warto? Dziewczyna zaczyna tracić swoje ja w tym wszystkim i stopniowo zaczyna obierać swoją drogę. 

Najlepsze przyjaciółki przepełnione są uczuciami dorastającej dziewczynki, która szuka swojej własnej ścieżki w życiu. W jej nastoletnim życiu pojawia się wiele radości, ale i wiele rozczarowań – głównie spowodowanych przez Grupę. Na szczęście Sara ma pasje, która w tym tomie jest wyraźnie ukazana – nie tylko w treści, ale i na odrębnych ilustracjach, które pokazują postępy w jej powieści. Otóż – jak się zapewne domyślacie – Sara ma pasję. Stopniowo również orientuje się, że to, co uważają jej przyjaciółki za denne, dla niej takie nie jest, a więc stopniowo się od ich izoluje. Wierzę, że zerwanie więzi z nimi wyjdzie jej na dobre – mam nadzieję, że autorzy wydadzą więcej komiksów o przygodach tej dziewczynki! 

Komiks ten jest fenomenalny również ze względu na ilustracje. Są kolorowe i zapadające w pamięć – bohaterowie są cudownie zarysowani i z ich postaw można wyczytać emocje. Co więcej, z tymi rysunkami tekst bardziej oddziałuje na wyobraźnie i emocje czytelnika – wszak widzimy Sarę, zaczynamy postrzegać ją jako swoistą przyjaciółkę. Bo jestem przekonana, że niezależnie od wieku, każdy z nas czuł się inny. Ale inny nie znaczy gorszy, prawda?


Shannon Hale i LeUyen Pham stworzyli cudowną serię, wprost stworzoną dla dorastających dziewczynek, choć jestem przekonana, że i chłopcy polubią Sarę. W tych przeszło dwustu stron zmieścili tyle emocji i wątpliwości nami targającymi, że… jestem w szoku! Jak wspominałam wcześniej – to najbardziej autentyczny tytuł, z jakim miałam do czynienia. Polecam z całego serducha! 

poniedziałek, 6 stycznia 2020

Jorge Aguirre, Rafael Rosado - "Strzeżcie się, potwory!"

Autor: Jorge Aguirre
Ilustracje: Rafael Rosado
Tytuł: Strzeżcie się, potwory!
Wydawnictwo: Jaguar
Data wydania: 11 grudnia 2019
Liczba stron: 168
Ocena: 10/10

Opis: 

Claudette powraca, by sprać potwory na kwaśne jabłko! Walczyła już z olbrzymami, tłukła smoki, teraz zaś musi zmierzyć się z najgroźniejszym przeciwnikiem… Z własnymi wadami! No, i przy okazji bandą okrutnych potworów.
Mont Petit Pierre gości doroczne Igrzyska Wojowników, zaś przebiegły podstęp uwieńczony sukcesem, sprawia, że Claudette wraz z Marie i Gastonem ma reprezentować swoje miasto w tych zawodach. Jak się jednak okazuje, dotychczasowe przygody nie przygotowały jej w dostatecznym stopniu na takie wyzwanie! Co gorsza, straszliwa morska królowa i jej groźne dzieci zamierzają wykorzystać tę okazję, by uwolnić złego czarownika Grombacha i zawładnąć światem. Czy uda się pokrzyżować im plany?

Recenzja:

Ach! Czy wspominałam już, że jestem bezgranicznie zakochana w Przygodach Claudette? Z pewnością tak, ale musicie wiedzieć, że z każdym kolejnym tomem jestem coraz bardziej oczarowana tą serią. Jest w niej po prostu wszystko – fantastyczni bohaterowie, przygody, elementy fantastyki oraz wiele wartościowych lekcji. Nie brakuje również emocji, które stale towarzyszą czytelnikowi i… umm. Zacznę najlepiej od początku… 


Strzeżcie się, potwory! to trzeci tom fenomenalna komiksu Jorge’a Aguirre (tekst) oraz Rafaela Rosado (ilustracje). Cykl ten opowiada o przygodach dzielnej dziewczynki Claudette (a raczej wojowniczki – za nazwanie ją dziewczynką z pewnością dostałabym drewnianym mieczem w łeb!) oraz jej przyjaciół – braciszka Gastona i pięknej Marie. Jak sam tytuł wskazuje, w tej części będziemy mierzyć się z potworami, ale i nie tylko, bowiem Claudette musi się tutaj zmierzyć się sama ze sobą oraz swoim zapędem do wojowania… 

Są rzeczy ważniejsze od zwycięstw, Claudette. 

Z tej swoistej walki głównej bohaterki czytelnik może wyciągnąć wiele wniosków, a pomiędzy kolejnymi kadrami przystanąć i oddać się refleksji – choćby na temat ślepego dążenia do celu. Na szczęście – jak się zapewne domyślacie – i tutaj wszystko się dobrze kończy, choć „dobrze” to mało powiedziane. Strzeżcie się, potwory! jest pełne niespodzianek, a zakończenie po prostu… przecudowne! Mimo ćwierćwiecza na karku wzruszyłam się ogromnie i cieszyłam jak dziecko, ale… nie zdradzę Wam, co się takiego wydarzyło! 

W tym tomie pojawia się również wielu bohaterów znanych z poprzednich części, a kadry to po prostu mistrzostwo świata. Wiele z nich jest znacznie bardziej szczegółowych, z dbałością o najdrobniejsze detale, a kolory są jak zawsze wyśmienite. I – naturalnie – przecudowna kreska i styl, gdzie młodsi bohaterowie przedstawiani są humorystycznie, a całe tło i inne postaci iście z najlepszych komiksów fantasy. Bo – wbrew pozorom – w tym komiksie dla dzieci i młodzieży kryje się i wiele dla dorosłego (chodzi o kwestie typowo fabularno-wizualne, nie zbereźności czy coś, że tak dodam). Ciekawostką jest również to, że na ostatnich stronach znalazło się miejsce na kilka informacji na temat powstawania tego tomu, z którymi zapoznałam się z przyjemnością! Bardzo żałuje, że w poprzednich tomach tego nie było. 


Strzeżcie się, potwory! to komiks, który powinien znaleźć się na półeczce każdego małego wojownika/wojowniczki. Obfituje on w przygody, humor, emocje i kolory, a historia wciąga od pierwszych stron. Żałuję, że to prawdopodobnie ostatnie spotkanie z Claudette – na razie autorzy nie wydali nic więcej i – prawdę mówiąc – na więcej się nie zapowiada. A szkoda, ale jedno jest pewne – po te komiksy sięgnę jeszcze nie raz. Polecam z całego serducha!